Archiwum 23 maja 2004


maj 23 2004 zycie nie jest jak bajka.. to mala wojna,...
Komentarze: 2

Czesc.. Znowu powracam.. Nie wiem po co, ale ten blog potrzebny mi jest zeby normalnie funkcjonowac.. Zakochalam sie... Nie, nie przestalam kochac P. Zawsze bede go pamietac i zawsze bedzie w moim sercu... Nigdy nie wyrzuce go z pamieci i zawsze.. do konca zycia bedzie obdazony moja miloscia.. mam nadzieje, ze o tym wie... Ale z nim juz nie bede.. Chociazbym nie wiem jak sie oklamywala, to ja, on i kazdy kto nas zna(l) wie ze juz nie bedziemy ze soba... Dlatego musze sobie zycie ulozyc tak, zeby bylo ok... i trafilo mnie... Nie spodziewalam sie, ze tym chlopakiem bedzie wlasnie ON. Wlasnie A. W koncu niezbyt przypadlismy sobie do gustu, a potem gdy wszystko bylo juz ok, to rozmowy szly na light'cie.. Nie traktowalam powaznie tego co On mowil i on nie bral serio moich slow.. A jednak.. Na poczatku milo mi sie rozmawialo... Potem nie moglam wylaczyc kompa i zegnalismy sie 20, 30 minut... Potem cxzegos mi brakowalo kiedy nie bylo go na gadu... Mialam zawieszki w szkole, w domu.. Nie bylam w stanie sie uczyc... Snil mi sie i byl pierwsza osoba o ktorej pomyslalam po pobodce... Dziwne... Nastepnie powazna rozmowa.. Musialam ja zaczac zeby wszystko sobie poukladac.. jego niezdecydowane slowa mieszaly mi w glowie.. nie wiedzialam czy serio mnie polubil czy poprostu chcial miec panienke na nude.. a tego drugiego nigdy nie tolerowalam nie toleruje i tolerowac nie bede... i pogadalam z nim.. okazalo sie ze nie jestem sama.. ze jednak cos sie kroi.. boje sie tego... bo ciagle.. coraz czesciej lapie sie na tym, ze myslac o wyjezdzie mysle o Nim nie o O. to co jest potem moge nazwac wsydem za sama siebie... a co bedzie potem? nie wiem... zamota jak na wojnie... i jak tu ze mna gadac jak nie potrafie zapanowac nad wlasnymi uczuciami? =(

mroczne-mysli : :