...Zaklamani::..
Komentarze: 1
... dla mnie sa kims, z kim nie warto zawierac znajomosci. Wyrabiaja sobie zaufanie, nawyk sluchania, a potem ida do innych i opowiadaja jak przeczytana ksiazke. Uwazalam go za przyjaciela... Mowilam mu wszystko... Opowiadalam o swoich problemach, rodzinie, szkole, chlopakach.. O wszystkim co mnie dreczylo czy cieszylo... A on tak poprostu szedl do niej i wszystko "podawal dalej". Zrobil sobie sensacje z mojego zycia i uczuc... Nie wazne bylo to, ze mial to zatrzymac dla siebie... Ze mowilam mu o tym, bo wierzylam, ze nie pojdzie to dalej... Ze pomoze mi i nikt sie o tym nie dowie... Dopiero wczoraj zobaczylam jak bardzo sie mylilam... Co czuje? Jestm oburzona.... Wsciekla i zrozpaczona, ze ktos, kogo uwazalam za najlepszego przyjaciela i doradce mnie wykolowal. Ze zrobil mi takie swinstwo... Wiem tylko tyle, ze nigdy mu nie wybacze... Nigdy... Twierdzil, ze jestem dla niego najwazniejsza.. Ze zalezy mu na przyjazni ze mna... A tu nagle okazalo sie, ze wszystkie jego slowa byly klamstwem.. Jednym, wielkim, pieprzonym klamstwem... Umial pieknie mowic... Moglam sie jednak domyslec, ze w jednym czasie ne tylko mi tak mowil... Czy bede taka jak on? Nie.. nie wykorzystam przeciwko niemu tego co mam... Nie teraz.. Moze potem... Zobacze... Ale wiem, ze ja tego tak nie zostawie... Nie pozwole, zeby ktos robil ze mnie naiwna panienke, ktorej mozna wszystko wmowic... Hmm... Myslalam, ze 9 miesieczna przyjazn pozwala na to, zeby sobie ufac... Ale dopiero teraz widze, jak bardzo sie mylilam... Dopiero teraz widze, ze tak naprawde nie mam nikogo z kim moglabym sie podzielic swoim smutkiem czy radoscia... Nikogo... Pewnie bedziesz to czytal, wiec wiedz, ze jestes dla mnie teraz tylko nic nie wartym kretynem! Mam nadzieje, ze kiedys bedziesz sie czul tak samo jak ja... Ze tez bedziesz cierpial przez kogos bliskiego.... Ze tez poczujesz sie wykorzystany i "zurzyty". Nara!
Dodaj komentarz