Archiwum 18 lutego 2004


lut 18 2004 ..::Taka jak inni::..
Komentarze: 1

<font color="white"> Powiedzcie mi.. czym roznie sie od innych ludzi? Przeciez potrafie plakac, smiac sie, cieszyc i smucic. Potrafie pomoc, ale tak jak inni mam tez problemy i humory... Dlaczego wiec inni oczekuja ode mnie, zebym nie byla taka jak oni? Zebym dzielnie znosila kazde kopiecie losu, nie przejmowala sie tym, ze ktos rzuca mi klody pod nogi. Przeciez jak kazdy mam prawo sie zalamac, rozplakac sie, nie poradzic sobie z czyms. Przeciez jestem mloda, mam swoj swiat i marzenia, ale dlaczego zawsze w moim zyciu znajdzie sie ktos, kto obarczy mnie na nowo swoim zyciem? Przeciez tez chce zyc... Zyc dla siebie i swoim zyciem, a nie tak jak chce tego moja matka czy ojciec. Powiedzialam jej to, a ona tylko przyznala mi racje. A juz za pare dni zrobila mi awanture, ze jej nie pomagam, ze jest sama z tymi problemami. A przeciez ja tez na swoj sposob cierpie! Ona mysli, ze jest sama z moja choroba, z problemami dnia codziennego. Ale to przeciez ja jestem chora, to ja nie mam ojca, to ja nie wierze w Boga, to ja mam ochote wziac tabletki i sie nie obudzic, to mnie ciagle sie dostaje, to ja zbieram ochrzany, ze nie mam co robic, wiec powinnam sie uczyc, a potem dowiaduje sie, ze gdy ona jest w pracy to ja mam na glowie caly dom. A ja chce mnie c poprostu swoje slodkie dziecinstwo. Chce sie bawic z przyjaciolmi i chodzic na imprezy. Chce miec chlopaka i moc powiedziec matce wprost "tak... mam za soba swoj pierwszy pocalunek, odkrycie ciala", ale nie moge. Ona wciaz bierze mnie za 5 letnie dziecko, ktore nie wie  co to pocalunek, sex czy milosc. A przeciez gdy kocham to nie znaczy, ze jest to zwykle zauroczenie. Nie jestem malym dzieckiem i kto wie.. moze to co czuje do NIEGO to wlasnie prawdziwa milosc?

mroczne-mysli : :